czwartek, 29 grudnia 2016

12.

Nia
Gdy wieczorem wracam po koncercie do domu, znajduję przed wejściem bukiet kwiatów i kopertę. Po włożeniu kwiatów do wazonu, siadam na kanapę i zaczynam czytać list od Brennana.

Droga Ni (chyba mogę Cię tak nazywać?),
przez ostatnie kilka dni przypomniałem sobie wiele. Pamiętam, że jesteś mi bliska. Pamiętam, że kiedyś byliśmy razem.
Ale dziś... Wiele się zmieniło. Znalazłem swoje miejsce w nowym zespole i opuszczam Santa Barbara. Jadę na stałe do Los Angeles, do mojego drugiego domu. Tam będę perkusistą w The Heirs.
Wiem, to wszystko jest cholernie trudne. Przepraszam za to. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa.
Pamiętaj, że nadal bardzo Cię lubię,
Brennan

Składam kartkę i przytulam ją do piersi. Teraz naprawdę go straciłam. Jest także plus tej sytuacji ~ Bren ma okazję rozwinąć swój talent, stać się sławny...

Następnego dnia opowiadam o tym Renie. Dziewczyna sądzi, że tak lepiej i chyba jej zaufam.
- A mówiłam Ci już, że niebawem wyruszamy w trasę z Five Seconds Of Summer? - pyta, wlepiając we mnie wzrok.
- Nie. Nic nie mówiłaś. - odpowiadam.
- To teraz Ci powiem. - mówi entuzjastycznie. - Pisał do mnie ich menager. Podpisaliśmy umowę. Niebawem czeka nas trasa po Europie i Stanach. Cieszysz się?
- Cieszę się. - zmuszam się do uśmiechu. Trasa jest super, ale nie wiem czy jestem na to gotowa.
- Coś ponuro wyglądasz. - stwierdza, czemu szybko zaprzeczam. - Oj Nia. Jako twoja siostra doskonale Cię znam. Tęsknisz za nim. - mówi, a ja oddycham ciężko. Nawet nie muszę słyszeć jego imienia, by o nim myśleć. - Z czasem zapomnisz. Będzie dobrze Ni. - przytula mnie. Czuję się nieco lepiej. Nieco.

✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩

czwartek, 22 grudnia 2016

11.

Nia
Kolejny ranek bez Brennana. Od jego wczorajszej wizyty nabrałam nadziei, że jeszcze wszystko się ułoży.
Wstaję z łóżka, biorę kąpiel, czeszę się i schodzę do kuchni na śniadanie. Gdy kończę posiłek do mojego domu przychodzi Rena.
- Cześć siostra. - całuje mnie w policzek.
- Cześć. - odpowiadam i wstaję od stołu, by załadować naczynia do zmywarki.
- Robimy dziś próbę. Jedziesz ze mną? - spytała.
- Tak. Zabiorę tylko telefon. - zamykam zmywarkę biodrem i idę do pokoju po komórkę. Chowam ją do kieszeni i udaję się z Reną na próbę.

- Nia, skup się! - krzyczy Casey, gdy po raz trzeci wybijam zły rytm.
- Sorry. Ostatnio coś się ze mną dzieje. - odpieram i staram się zagrać bez pomyłki.
- Nia! - Miranda przerywa utwór. - To nie te chórki. - przewraca oczami i podchodzi do mnie, by przećwiczyć ze mną odpowiednią wersję.
Gdy w końcu wszystko zaczyna brzmieć jak należy, pałeczka pęka mi w ręce i rani moją dłoń. Klnę pod nosem i udaję się po bandaż. Owijam rękę i wracam na próbę. Czyszczę bęben od krwi i przynoszę nowy komplet pałeczek. Rena cicho śmieje się pod nosem, bo widok wściekłej Nii nie na leży do codziennych.

Późnym wieczorem, po koncercie udaję się do swojego domu. Na wycieraczce znajduję bukiet kwiatów i liścik. Wnoszę upominek do środka i wkładam kwiaty do wazonu. Otwieram kopertę, by sprawdzić jej zawartość. Jest tam krótki list, napisany przez Brennana. Zaczynam go czytać, a łzy wzruszenia same napływają mi do oczu. Benko zawsze był romantykiem, ale tym razem bardzo mnie zaskoczył.

✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩

czwartek, 15 grudnia 2016

10.

Brennan
Znajduję na półce płytę DVD ze swojej studniówki. Wkładam ją do odtwarzacza, a po chwili zauważam się na ekranie telewizora. Tańczyłem wtedy poloneza z panią dyrektor. Miałem elegancki garnitur i turkusową koszulę. Przewijam nagranie dalej. Tańce, tańce, tort i znów tańce. W tym momencie widzę siebie i Nię tańczących wolny taniec. Ja trzymam ją w tali, ona ma ręce na mojej szyi. Na koniec tańca nasze usta delikatnie się muskają. Wyłączam płytę i ruszam do auta. Muszę pilnie odwiedzić dziewczynę.

Podjeżdżam pod jej dom, wysiadam z pojazdu i pukam do drzwi. Otwiera mi je różowowłosa Nia.
- Cześć. Mogę wejść? - wskazuję na pomieszczenie.
- Cześć. Pewnie, chodź. - przepuszcza mnie w drzwiach, które tuż za mną zamyka.
- Ładny kolor włosów. - mówię i siadam na kanapę.
- Dzięki. - uśmiecha się uroczo. - Co Cię sprowadza? - pyta i siada obok.
- Znalazłem DVD ze swojej studniówki. Byłaś wtedy ze mną, całowaliśmy się. - wyznaję i spoglądam jej w oczy. - Proszę, powiedz mi jak było...
- Okay Bren. - zdrabnia moje imię. - Tak, byliśmy parą. - potwierdza moje podejrzenia. - Ale po ostatnich wydarzeniach było coraz gorzej. A teraz? Teraz mnie nie pamiętasz. - łzy pojawiają się w jej oczach.
- Przepraszam. Nie mam na to wpływu. - chwytam jej dłoń i ocieram łzy z jej twarzy, przez co Nia uśmiecha się delikatnie.

Wracam do domu późnym wieczorem. Biorę szybką kąpiel, zjadam kolację i układam się spać. Pościele nadal pachną damskimi perfumami, prawdopodobnie Nii. Przytulam głowę do poduszki i zasypiam. Znów śni mi się mój koszmar.

✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩

czwartek, 8 grudnia 2016

9.

Brennan
Leżę w szpitalu, wiem tylko tyle ile mi powiedziano. Była u mnie Nia, ale szybko sobie poszła. Szkoda. Czuję, że jest mi bliższa niż oboje myślimy. Gdy mnie dotknęła, poczułem jak moje serce przyśpiesza. Gdy na nią patrzyłem, migały mi przed oczami przebłyski, jakby nasze wspomnienia.
- Jak się pan czuje, panie Benko? - pyta lekarz i podchodzi bliżej.
- Dobrze. - zmuszam się do uśmiechu. - Była u mnie przyjaciółka, Nia Lovelis. - dodaję, a on patrzy na mnie jakby ją znał.
- Taka w czerwonych włosach? - dopytuje.
- Tak. I z tatuażem na plecach. - odpowiadam i podnoszę się do pozycji siedzącej.
- Myślałem, że to pana dziewczyna. Była przerażona jak pana tu przywieźli. - mówi, a ja doznaję kolejnego przebłysku. Nia i ja jak się całujemy.
- Możliwe... - mruczę pod nosem. - Tyle, że ja nie pamiętam. Wiem to co powiedział mi brat...
- Jeszcze pan sobie przypomni. Uraz nie jest zbyt mocny. - mówi i odnotowuje coś w karcie. Zapewne moje ciśnienie itp.

Mija kilka dni i wracam do domu. Jest ogromnie duży i pusty. Siadam na kanapie w salonie i dostrzegam na półce ramkę ze zdjęciem. Chwytam ją i przyglądam się fotografii.  Uwiecznia ona mnie i Nię, gdy tuliliśmy się po drodze do auta, na parkingu. No tak ~ ona interesuje się także fotografią, ja jestem albo byłem modelem. Jak na zawołanie uderza we mnie kolejna porcja wspomnień. To jak poznałem Lovelis, jak koncertowałem... Wszystko. Czuję, że kręci mi się w głowie. Kładę się na kanapie i zamykam oczy. Wyrównuję oddech, opanowuję zawroty głowy. Wstaję i podpierając się o meble, idę do kuchni, gdzie połykam tabletkę przeciwbólową. Gdy czuję się lepiej wracam do salonu, gdzie odkrywam DVD ze swojej studniówki. Ciekawe czy Nia była tam ze mną...

✩✩
Witajcie serdecznie!
Dawno się nie odzywałam, były tylko rozdziały, ale dziś koniecznie muszę dodać kilka słów.
Wg tego co początkowo planowałam byłoby jeszcze tylko 20 rozdziałów, ale...
W ubiegłą niedzielę zaczęłam pisać drugi sezon! Jeszcze nigdy nie byłam tak podekscytowana, żeby podzielić się tym z Wami i pisać dalej. Więcej informacji pojawi się w odpowiednim czasie!
A już w tę niedzielę o 8:00 zapraszam na nowy blog!
'Don't know how to love me good...' z Reną Lovelis w roli głównej.
Emocje gwarantowane!
Buziaczki :*
Wiki R5er

czwartek, 1 grudnia 2016

8.

Nia
Po telefonie od Channinga, szybko wsiadam do auta i jadę do szpitala. Wpadam na korytarz przed salą Brennana, gdzie zatrzymuje mnie Tyler.
- Co tu robisz? - pyta, zaciskając palce na moim nadgarstku.
- Przyjechałam do Brena. - odpowiadam, wyrywając rękę z jego uścisku.
- On Cię nie pamięta. Wracaj do domu i zapomnij. - mówi i pcha mnie do wyjścia.
- O nie. Nie możesz mnie wyrzucić. - wymijam go, a on wymierza mi w otwartej dłoni w policzek. Chwytam się za bolące miejsce i wchodzę do sali.
Brennan leży z zabandażowaną głową, podłączony do kilku maszyn. Gdy siadam obok i lekko dotykam jego dłoni, otwiera oczy.
- Kim jesteś? - pyta, patrząc prosto na mnie. Naprawdę nic nie pamięta.
- Nia Lovelis, twoja... - zawahałam się.
- Przyjaciółka? - podsunął.
- Tak. Przyjaciółka. - potwierdzam i uśmiecham się do niego.
- Tyler nic o Tobie nie mówił... - oznajmia.
- Bo za mną nie przepada. Wolałby innych przyjaciół dla Ciebie. - puszczam jego dłoń.
- Może i by wolał, ale ja nie chcę. Jesteś naprawdę miła, Nia. - z powrotem chwyta moją dłoń. - Czuję jakby wcześniej łączyło nas coś więcej... - wyznaje, a ja ledwo powstrzymuję się, by nie powiedzieć, że ma rację. Byliśmy parą. - Ale z tego co mi mój brat powiedział, to ja wolę facetów. - dodaje, a ja otwieram usta ze zdziwienia.
- Wiesz co, muszę jeszcze coś załatwić. Jutro mam koncert i muszę się przygotować. - pośpiesznie wstaję z krzesła. - Wpadnę w wolnej chwili. - rzucam i ruszam do drzwi.
- Nia, też jesteś muzykiem? - pyta.
- Tak. Perkusistką w zespole Hey Violet. - odpowiadam.
- Fajnie. Ja też jestem perkusistą. Dawniej w False Puppet, ale Tyler chce na jakiś czas zawiesić karierę, więc mam zamiar dołączyć do innego zespołu. - mówi, a ja tylko wzdycham. Wiedziałam o tym wcześniej.
- Serio muszę już iść. Do zobaczenia. - kończę temat i wychodzę, słysząc tylko krótkie 'To cześć.' z jego strony.

Wracam do domu i siadam na kanapie. Włączam ulubiony serial, choć i tak go nie oglądam. Moje myśli ciągle krążą wokół Brennana. Myśli, że jestem tylko jego przyjaciółką, a on jest gejem. Niezłe kłamstwo Tyler.
Dzwonię do Reny, a po chwili dziewczyna jest już u mnie w domu. Urządzamy babski wieczór i totalnie odmieniamy wygląd. Ja farbuję włosy na róż, a Rena wplata w swoje czarne włosy kilka kolorowych warkoczy. Z samego rana jedziemy do galerii i kupujemy nowe ubrania oraz kosmetyki. Stylizujemy się i idziemy na koncert. Siadam za perkusją i zapominając o przeszłości skupiam się na tym co kocham ~ muzyce.

✩✩

czwartek, 24 listopada 2016

7.

Nia
Popołudniu Rena znów do mnie przychodzi. Mówi, że porządnie wygarnęła Tylerowi.
- Zuch dziewczyna. - chwalę ją i opatruję niewielką ranę przy łuku brwiowym.
- Idziesz dziś na nasz koncert czy mamy odwołać show? - pyta.
- Pójdę. Chcę zapomnieć. - odpowiadam pewnie i już wiem, że moje życie od teraz się zmieni.
- Super. Niech ten głupi chłopak będzie perfekcyjnie zazdrosny o twoją karierę i perfekcyjne życie. - rzuca ze śmiechem. Ja również się uśmiecham.

Wieczorem wychodzę na scenę. Luźna bluzka i krótkie spodenki oraz trampki ~ wszystko w odcieniach czerni. Oczy mocno pomalowane, na ustach znów czerwona szminka. Rockowy wygląd, jednym słowem.
Siadam przy perkusji i zaczynam wybijać rytm. Instrumenty powoli się włączają, najpierw Rena z basem, potem Casey z gitarą. Miranda zaczyna śpiew. Ludzie krzyczą.
Przypomina mi się Brennan. On również był perkusistą i również traktował uderzenia w perkusję jak bicie serca jego muzyki.
Łzy napływają mi do oczu, obrazy rozmywają. Wstaję od perkusji, rzucam krótkie przepraszam i uciekam za kulisy. To wszystko mnie przerasta.

Wracam do domu z Reną. Dziewczyna próbuje mnie zrozumieć, lecz coś jej to nie wychodzi.
Bo ona nigdy nie miała chłopaka.
Siadam na kanapę w salonie i ignoruję cały świat. Panującą ciszę przerywa telefon od Channinga, gitarzysty False Puppet, kumpla Brena. Odbieram połączenie mimo ogarniającego mnie strachu.
- Nia? - pyta głos w słuchawce.
- Ttak... - odpowiadam niepewnie.
- Brennan się obudził! - krzyczy radośnie.
- Naprawdę? - nie wierzę w to co słyszę.
- Tak. Tylko jest jedna rzecz. On nikogo nie pamięta. - oznajmia już mniej entuzjastycznie.
- Co!? - wydaję dźwięk zdziwienia.
Jeśli Tyler go okłamie, Bren nie będzie mnie znał...

✩✩

czwartek, 17 listopada 2016

6.

Nia
- Czy Ty Brennanie, bierzesz sobie Szatanię Enea za żonę? - pyta urzędnik, a ja spoglądam na ukochanego wyczekująco.
Gdy w końcu otwiera usta, by odpowiedzieć, budzę się sama w swoim łóżku.
Cholerny sen.
Wstaję i schodzę do kuchni. Nalewam sobie wody do szklanki i siadam z nią na blat szafki. Zerkam na zegar.
3:10
Przypominają mi się wydarzenia minionego dnia i Brennan. Jego oczy pełne miłości i strachu. Jego zakrwawione ciało... Przypomina mi się także Tyler. Gnojek, który wszystko zniszczył.
Zeskakuję na równe nogi i udaję się z powrotem do sypialni. Zdejmuję z półki album i oglądam zdjęcia. Kiedyś byliśmy tacy szczęśliwi...

5:00
Kręcę się po domu bez celu. Posprzątałam, zrobiłam pranie... Jednak czuję ogromną pustkę. Dom bez Brennana, który czasami wpadał do mnie na noc, jest okropnie pusty i smutny.
Chwytam telefon i dzwonię do niego, mimo iż wiem, że nie odbierze. Wsłuchuję się w jego głos na automatycznej sekretarce i daję upust emocjom. Rzucam się na ziemię, krzyczę, płaczę... Dostaję obłędu.

9:00
Cyfry na zegarku zmieniają się powoli. Siedzę w salonie i tępo patrzę w ścianę. Wypatruję Brennana. Czekam aż pojawi się w drzwiach i mocno mnie przytuli.
Ale to nie nastąpi... On jest nieprzytomny.
W pewnym momencie drzwi drgają lekko, a następnie lekko otwierają. Zauważam w nich swoją siostrę, Renę.
- Nia, jedziesz na próbę? - pyta i podchodzi bliżej. - Siostra, co się stało? - przejmuje się mną.
- Brennan jest w szpitalu, nieprzytomny. - odpowiadam i wtulam się w nią. - Tyler wszystko zniszczył. - dodaję i wycieram nos ręką. - Z zazdrości. - wręcz szeptam.
- O rety! - krzyk wyrywa się jej z piersi. - Ja mu pokażę! - oznajmia i wychodzi z mieszkania.
Mam tylko nadzieję, że nie popełni znów jakiegoś głupstwa.

✩✩

czwartek, 10 listopada 2016

5.

Nia
Słyszę krzyki dobiegające z parteru. Brennan przyjechał mnie uratować! Moja nadzieja jednak szybko gaśnie, gdyż dźwięki milkną, a Tyler zjawia się w piwnicy.
- Tylko nikomu nic nie mów! - grozi.
- Nawet nie mam jak. Zamknąłeś mnie tutaj. - odpowiadam. - Jeśli powiesz mi co z Brennanem, spełnię jedno twoje marzenie... - zagryzam seksownie wargę.
- Jest nieprzytomny w salonie. Pogotowie zaraz po niego przyjedzie. - oznajmia nie wyrażając żadnych emocji.
- Co!? Mogę go zobaczyć? - pytam, nie wierząc w to co słyszę.
- Okay. Tylko na chwilę. - chwyta mnie za ramię i ciągnie do salonu.
Na drewnianej posadzce leżał Bren. Na twarzy miał zaschniętą krew.
- Kochanie! - wyrywam się Tylerowi i klękam obok ukochanego. Ten widok mnie rani. Jak można robić takie okrutne rzeczy drugiej osobie?

Tej nocy nie śpię. Siedzę na szpitalnym korytarzu z Tylerem i czekam na jakąkolwiek wiadomość na temat Brennana.
- Mam dwie wiadomości. - oznajmia lekarz, który łaskawie wychodzi do nas po nie wiadomo jak długim czasie oczekiwania. - Jedną dobrą, drugą złą. Którą najpierw? - patrzy na mnie wyczekująco.
- Tą dobrą. - odpowiadam, a moje serce głośno i szybko łomocze, jakby zaraz miało mi wyskoczyć z piersi.
- Pacjent jest stabilny. - odpowiada, a ja oddycham z ulgą. - Teraz ta zła. Pacjent jest nieprzytomny. Nie wiadomo czy się obudzi. - dodaje.
Zrozpaczona rzucam się na podłogę i płaczę. Mój świat się wali.

Tyler odwozi mnie do domu. W mojej głowie pojawia się myśl, że pamięta moje słowa i teraz będzie czegoś ode mnie chciał.
- Najlepiej zapomnij o nim i ułóż sobie życie na nowo. - oznajmia i wychodzi.
Oddycham z ulgą.
Zamykam za nim drzwi na klucz i siadam w swojej sypialni z sałatką warzywną. Zjadam ją w mgnieniu oka i odkładam naczynie na szafkę. Rozkładam się na łóżku i oddaję się wspomnieniom.

✩✩

czwartek, 3 listopada 2016

4.

Brennan
Budzę się obolały na podłodze w salonie. Podnoszę się i klnę pod nosem z bólu. Mimo tego ruszam szukać Nii. Nie ma jej w łazience, sypialni, kuchni. Nigdzie jej nie ma. Spoglądam na wyświetlacz telefonu. Dzwoniła. Wybieram jej numer i zdenerwowany chodzę wzdłuż kanapy.
- Bren? - słyszę jej słaby głos w słuchawce. - Tyler mnie porwał i zamknął w jakiejś piwnicy. Pomóż mi. - szlocha.
- Zrobię co się da. Uważaj na siebie Ni. - rzucam i kończę połączenie.
W biegu ubieram buty i kurtkę. Chwytam kluczyki leżące na stoliku w przedpokoju i wsiadam na swój motor. Jadę do domu Tylera w Santa Barbara. Mam przeczucie, że ona tam jest.

Po dwóch godzinach drogi jestem na miejscu. Wpadam do domu i uderzam brata z pięści w twarz.
- Gdzie jest Nia!? - krzyczę wściekły.
- Nie powiem Ci! - popycha mnie.
Zaczynamy się szarpać. Ja raz za razem zadaję mu cios z zaciśniętej dłoni w klatkę piersiową, a on wyrywa mi moje czarne włosy i kopie po kostkach.
- Ty sk*******ie! - wydzieram się i zadaję mu cios w krok.
Odpowiada mi tym samym. Upadam bez sił na drewniany parkiet. Głowa mi pulsuje z bólu, z nosa cieknie krew. Czuję jak Tyler kopie mnie jeszcze kilka razy i tracę przytomność.

✩✩

czwartek, 27 października 2016

3.

Nia
Kochamy się z Brennanem w jego wannie, gdy nagle chłopak przerywa i nasłuchuje.
- Coś się dzieje? - pytam, a on zbywa mnie ruchem ręki.
Skupiam się, by usłyszeć to co on słyszy.
- Nia schowaj się, proszę. - zarządza i wyskakuje z wanny. Ubiera się i zostawia mnie samą. Powoli zakładam na siebie ubrania, jednocześnie próbując podsłuchać kto przyszedł i czemu Bren jest taki nerwowy. Staje przy drzwiach, gdy nagle się otwierają. Do łazienki wpada Tyler Benko i chwyta mnie za rękę.
- Za mną. - warczy i ciągnie mnie po schodach. - Do auta. - pcha mnie do drzwi.
Kątem oka zauważam Brennana leżącego na podłodze.
- Co mu zrobiłeś!? - pytam z płaczem.
- Nic takiego. Zaraz się ogarnie. - odpowiada zbywająco i wsadza mnie do auta. Sam zajmuje miejsce kierowcy i odjeżdża.
- Gdzie mnie zabierasz? - spoglądam na niego podejrzliwie.
- Wiesz... Rzuciła mnie dziewczyna. Jestem tak perfekcyjnie zazdrosny o szczęście Brena, że zamierzam wywieźć Cię za miasto i zabić. - mówi, cały ten czas nie odwracając wzroku w moją stronę.
- Co? Czemu? Czemu ja mam na tym ucierpieć? - uderzam ręką w deskę rozdzielczą jego auta.
- Bo jesteś jego dziewczyną, a on kocha Cię nad życie, dlatego jest szczęśliwy. A ja chcę by tak nie było! - z wściekłością wciska pedał gazu. Od tej prędkości aż wciska mnie w fotel.
Zamykam oczy przerażona i liczę uderzenia mojego serca. Raz, dwa, trzy... Wdycham mocno powietrze, a po chwili je wypuszczam. Tym razem nie powtarzam tej czynności. Chcę na chwilę stracić przytomność.

Budzę się w jakimś ciemnym pomieszczeniu.
- Nareszcie. - Tyler wstaje z krzesła i podchodzi do mnie. - Zostaniesz tu tak długo jak to będzie konieczne. - oznajmia i wychodzi.
Rzucam się na podłogę i krzyczę, płaczę.
- Brennan... - szeptam i walę pięścią w zimną, szorstką powierzchnię. Po chwili czuję na ręce ciepłą i lepką ciecz. Krew.
Podnoszę się i biegnę do drzwi. Uderzam w nie z barku, a one ani drgną. Próbuję jeszcze raz i znów nic się nie dzieje. Przypominam sobie o telefonie komórkowym, który schowałam do stanika, gdy siedziałam przerażona w łazience. Wystukuję numer Brena i czekam aż odbierze, co nie następuje nawet po dwóch kolejnych próbach.

✩✩

czwartek, 20 października 2016

2.

Brennan
Przyjechałem do Nii, by przekazać jej ważną wiadomość, a Tyler znów zrobił wielką dramę. Chce bym zostawił dziewczynę, gdyż on jest sam. Perfekcyjnie zazdrosny. Moje życie jest zbyt dobre.
- Nia... Musisz coś wiedzieć... - mówię poważnie, a na twarzy czerwonowłosej pojawia się strach.
- O co chodzi kochanie? - pyta i podchodzi bliżej.
- Musimy się rozstać. - oznajmiam, patrząc jej w oczy. - Dla twojego dobra, Ni. - dodaję i splatam nasze palce razem.
- Dlaczego? Bren, wyjaśnij mi to, proszę. - w jej oczach pojawiają się łzy.
- Może później. Musisz uciekać. Tyler... On... - z trudem przełykam ślinę. - Chce Cię zabić, bo dziewczyna go zostawiła i pragnie, bym cierpiał jeszcze bardziej. - wyjaśniam.
- Ja się go nie boję. - odpiera zdecydowanie. - Nie zostawiaj mnie. - pada na kolana i obejmuje moje nogi.
Podnoszę ją z podłogi i całuję w czoło.
- Kocham Cię. - szeptam jej do ucha, obejmując ją mocno w pasie.
- A ja Ciebie. - odpowiada i zaczyna mnie całować.
Kładziemy się na kanapę, ja nad nią. Wkładam dłonie pod jej bluzkę, gdy nagle mnie odsuwa.
- Bren, zaraz mam koncert. - rzuca i podnosi się. - Spotkamy się po występie. - dodaje i poprawia ubranie.
Uważnie przyglądam się każdemu jej ruchowi. Kręci mnie i to bardzo.

Gdy koncert dobiega końca, zabieram Nię do swojego mieszkania. Tam serwuję jej posiłek, a następnie szykuję dla nas kąpiel. Łazienka jest duża i przestronna. Na samym środku stoi wielka okrągła wanna, a nad nią wisi prysznic. Toaleta i umywalka stoją z lewej strony, z prawej obok okna jest duża szafa. Ukochana często trzyma tu swoje rzeczy, gdyż lubi u mnie nocować.
- Oh Bren... - mruczy mi do ucha Lovelis i całuje moją szyję.
Ciepła woda i piana z czekoladowego płynu do kąpieli, delikatnie łaskoczą nasze ciała.
- Nia... Uwielbiam Cię. - muskam wargami jej ramię.
- Mmm... Jak miło... - wzdycha i oplata mnie nogami wokół pasa.

Wplatam palce w jej czerwone włosy i całuję jej biust. Dziewczyna obejmuje mnie za szyję, ustami dotyka mojego mokrego policzka. Zaczynam delikatnie dłonią dotykać jej skóry na pośladkach, a ona mruczy jak kicia i w 'odpowiedzi' na mój dotyk kładzie rękę na moim kroczu. Przygryzam wargę, ledwo powstrzymując się przed zbyt gwałtownym ruchem. Poprawiam naszą pozycję i powoli 'wsuwam' się w nią, a po chwili czuję jej paznokcie na swoich plecach. Kochamy się jak zwykle, gdy nagle słyszę dźwięk kroków dobiegających z parteru. Tyler... To jedyna osoba, która przychodzi mi na myśl.

✩✩

Witajcie serdecznie!
'Perfect Jealousy' uważam za oficjalnie otwarty! Od dziś, co czwartek o 8:00, pojawiać się będą dalsze części historii Brennana i Nii. Obiecuję, że będzie się działo.
Poprzednio zapomniałam Was uprzedzić, ale blog może zawierać sceny 18+ i przekleństwa (ocenzurowane *** w środku wyrazu). Mam nadzieję, że nie zniechęci to Was, bo nie jest zbyt wiele takich fragmentów, a zakończenie (to mogę już zdradzić) będzie filmowe (jak to ujęła Rikeroholic).
Pozdrawiam i do napisania <3

sobota, 20 sierpnia 2016

1.

✩Nia
Szykuję się na koncert, gdy do mojej garderoby wpada Brennan Benko.
- Kochanie, jest taka sprawa. Tyler zaplanował nam trasę w tym samym czasie co wy macie i niestety nie będę mógł Ci towarzyszyć. - oznajmia na jednym oddechu, a następnie bierze łyk wody prosto z butelki, stojącej na szafce obok.
- Bren, obiecałeś. - mruczę niezadowolona i odkładam tusz do rzęs na toaletkę. - Na długo jedziesz? - pytam, patrząc na jego odbicie w lustrze.
- Dwa miesiące. - odpiera i siada na kanapę. - Warped Tour. - dodaje i wyciąga z kieszeni w spodniach telefon.
- Aha. - wzdycham i nakładam na usta krwistoczerwoną szminkę.
- Przepraszam. To nie zależy ode mnie. - przerywa ciszę, podchodzi do mnie i przytula się do moich pleców.
Uśmiecham się lekko i odwracam się twarzą do niego, by po sekundzie wpić się w jego usta. Całujemy się namiętnie, gdy po pomieszczenia wchodzi Rena, moja młodsza siostra.
- Nia... - zaczyna, ale gdy zauważa Brennana rzuca krótkie przepraszam i wychodzi.
Zaczynamy z chłopakiem się śmiać. Benko przyciąga mnie bliżej, bierze na ręce, a następnie kładzie na kanapie. Nachyla się nade mną, więc mogę podziwiać jego piękne oczy. Wznawiamy to co nam przerwano, gdy nagle rozbrzmiewa się dźwięk jego telefonu.
- Zaraz wracam. - cmoka mnie w usta i wychodzi, by odebrać połączenie.
Wstaję z kanapy i ruszam za nim. Ostatnim czasem coraz więcej przede mną ukrywa. Przykładam ucho do drzwi i próbuję coś podsłuchać.
- Słuchaj Tyler nie zostawię jej, bo tego wymaga twój biznes! - Bren krzyczy na brata. - I nie, nie zabiję jej, bo Ty tak chcesz! To moja dziewczyna! - jest coraz bardziej zdenerwowany. - Mam gdzieś co mówisz! To, że Ciebie dziewczyna zostawiła nie oznacza, że ja mam zostawić swoją, byś nie czuł się samotny! Pa! - wydziera się.
Szybko odskakuję od drzwi, a gdy chłopak wraca udaję, że poprawiam fryzurę.
- Nia... Musisz coś wiedzieć... - mówi poważnie, a ja aż się boję co zaraz usłyszę.

✩✩

Witajcie serdecznie!
Tu Wiki R5er w nowym blogu.
Jeśli nie lubicie Brennana to mam dla Was smutną wiadomość - w tej historii będzie pojawiał się często.
Jeśli lubicie Brennana - ten blog również powinien się Wam spodobać.
Następny rozdział już 20 października (ten został wymuszony szybciej przez Rikeroholic).
Pozdrawiam i do napisania <3