czwartek, 17 listopada 2016

6.

Nia
- Czy Ty Brennanie, bierzesz sobie Szatanię Enea za żonę? - pyta urzędnik, a ja spoglądam na ukochanego wyczekująco.
Gdy w końcu otwiera usta, by odpowiedzieć, budzę się sama w swoim łóżku.
Cholerny sen.
Wstaję i schodzę do kuchni. Nalewam sobie wody do szklanki i siadam z nią na blat szafki. Zerkam na zegar.
3:10
Przypominają mi się wydarzenia minionego dnia i Brennan. Jego oczy pełne miłości i strachu. Jego zakrwawione ciało... Przypomina mi się także Tyler. Gnojek, który wszystko zniszczył.
Zeskakuję na równe nogi i udaję się z powrotem do sypialni. Zdejmuję z półki album i oglądam zdjęcia. Kiedyś byliśmy tacy szczęśliwi...

5:00
Kręcę się po domu bez celu. Posprzątałam, zrobiłam pranie... Jednak czuję ogromną pustkę. Dom bez Brennana, który czasami wpadał do mnie na noc, jest okropnie pusty i smutny.
Chwytam telefon i dzwonię do niego, mimo iż wiem, że nie odbierze. Wsłuchuję się w jego głos na automatycznej sekretarce i daję upust emocjom. Rzucam się na ziemię, krzyczę, płaczę... Dostaję obłędu.

9:00
Cyfry na zegarku zmieniają się powoli. Siedzę w salonie i tępo patrzę w ścianę. Wypatruję Brennana. Czekam aż pojawi się w drzwiach i mocno mnie przytuli.
Ale to nie nastąpi... On jest nieprzytomny.
W pewnym momencie drzwi drgają lekko, a następnie lekko otwierają. Zauważam w nich swoją siostrę, Renę.
- Nia, jedziesz na próbę? - pyta i podchodzi bliżej. - Siostra, co się stało? - przejmuje się mną.
- Brennan jest w szpitalu, nieprzytomny. - odpowiadam i wtulam się w nią. - Tyler wszystko zniszczył. - dodaję i wycieram nos ręką. - Z zazdrości. - wręcz szeptam.
- O rety! - krzyk wyrywa się jej z piersi. - Ja mu pokażę! - oznajmia i wychodzi z mieszkania.
Mam tylko nadzieję, że nie popełni znów jakiegoś głupstwa.

✩✩

1 komentarz:

  1. Ni(j)ka tak pięknie o nim myśli... I tak smutno...
    Myślę, że Bren się obudzi i będzie dobrze - ale za jakiś czas :)
    Pozdrawiam o czekam na next.

    OdpowiedzUsuń