✩Nia✩
Kolejny poranek jak zwykle. Siedzę w kuchni i jem śniadanie z Reną,
gdy wpada Casey.
- Cześć dziewczyny! - wita się i przyłącza do nas. - Jak się masz Nia?
- Całkiem nieźle. Jak na 17 tydzień. - odpowiadam.
- Brennan cierpi bez Ciebie, wiesz? - zagaduje.
- Wiem, ale Cas... Nie mogę wrócić. - mówię i zagryzam wargę.
- Zastanów się. On szczerze Cię kocha. Tyle walczył o to uczucie, nie
pozwól temu zgasnąć. - patrzy mi prosto w oczy.
- Okay. Ale nie mówmy już o tym, proszę. Lepiej pogadajmy o Tobie i
Renie. - zmieniam temat.
Każde słowo, każde wspomnienie Benko mnie rani. Życie bez niego jest
cholernie trudne.
Jeszcze tego wieczora piszę do chłopaka SMS-a, w którym przepraszam go
za wczorajsze zachowanie. Jestem o niego cholernie zazdrosna. Perfekcyjnie
zazdrosna. Boję się, że znajdzie sobie kogoś innego, a tego chyba bym nie
zniosła. Od zawsze był mój, tylko mój.
Przez kolejne tygodnie, Brennan nie odzywa się. Nie odpisał nawet na
tamtą wiadomość.
Wybieram się na spacer, gdy nagle spotkam jego, Tylera Benko. Stajemy
twarzą w twarz.
- I co? Brennan już nigdy z Tobą nie będzie. - oznajmia.
- Co mu zrobiłeś? - pytam, czując narastającą złość.
- Nic. Po prostu... - przewraca oczami. - Trochę się pokłóciliśmy... I
potem... Ah, nieważne.
- Zabiłeś go! Ty...! Ty...! - rzucam się na niego. - Ty sk******u! -
wyzywam go.
Szarpiemy się w samym centrum miasta, ale nikt nie reaguje. W pewnym
momencie chłopak popycha mnie za mocno. Upadam. Czuję straszny ból brzucha.
- Pomocy! - wołam, a mój głos jest coraz słabszy. Tyler ucieka,
zostawiając mnie samą, zdaną na łaskę losu.
Wołam jeszcze chwilę, aż tracę wszystkie siły. Kładę się na boku,
podkulając nogi, a moje oczy zamykają się.
✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩
Nie wiem jak to się stało, że pominęłam ten rozdział, ale oto i jestem.
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem jak to się dalej potoczy więc już idę szybciutko pod kolejny skomentować ;)