✩Nia✩
Mijają kolejne dni. Calum jest naprawdę
kochany. Ostatnio zabrał mnie na obiad do restauracji, co nie przyniosło
dobrego skutku.
- Nia, myślałam, że się przyjaźnimy. -
Miranda spojrzała na mnie z łzami w oczach.
- Bo tak jest. - chcę ją objąć, ale ta
się odsuwa.
- Wiedziałaś co czuję, a jednak! Wszyscy
teraz mówią tylko o tym jak Ty i Całym uroczo razem wyglądacie! Zawiodłam się
na Tobie. - ciągnie nosem i obraca się do mnie tyłem.
- Miri przepraszam. Nie zrobiłam tego
celowo. To Cal zaczął... - próbuję jej wytłumaczyć sytuację.
- Nie chcę tego słuchać! - przerywa mi i
klęka przy łóżku, spod którego wyciąga swoją walizkę. - Wszyscy wiedzieli tylko
nie ja! Rena Was razem widziała w toalecie, Casey'owi ciągle się zwierzałaś, a
Luke, Mike, Ash, Arzaylea i Bryana wiedzieli od Cala! - krzyczy, jednocześnie
płacząc i pakując swoje rzeczy.
- Miri, proszę daj mi to wyjaśnić. -
mówię delikatnie i chwytam jej dłoń.
- Nie nazywaj tak mnie! - warczy i wyrywa
rękę z mojego uścisku.
Zrezygnowała wychodzę z tourbusa i idę do
Hooda. Chłopak od razu mocno mnie przytula. O nic nie pyta, więc nic nie mówię.
Wtulam się w niego mocniej i zamykam oczy. Skupiam się na oddychaniu,
zapominając o świecie.
Wieczorem udajemy się do klubu na kolejny
koncert.
- Co Ty narobiłaś!? - Casey wydziera się
na mnie od wejścia.
- Miranda przez Ciebie odeszła z zespołu!
- dodaje Rena.
- To nie moja wina, że Calum wybrał mnie.
- próbuję się bronić, ale oni i tak mnie nie słuchają.
Krzyczą i wymachują rękami jakbym co
najmniej człowieka zabiła.
- Skoro tak stawiacie sprawę to ja także
odchodzę! - oznajmiam i opuszczam klub, trzaskając drzwiami.
Cała zapłakana biegnę, sama nie wiem
gdzie, gdy wpadam prosto w ramiona Caluma.
- Cii... Spokojnie. Wszystko dobrze
kochanie. - gładzi mnie po plecach.
- Ale Cal... - szlocham. - Miranda
odeszła z zespołu przez nasz związek, Rena i Casey się ode mnie odwrócili, więc
też ich opuściłam...
- Nia, to nierozsądne. - stwierdza. -
Wrócisz do nich i przeprosisz. A o Mirandę się nie martw. Porozmawiam z nią. -
odsuwa się o kawałek i patrzy mi prosto w oczy. - Tylko przestań płakać. -
dodaje i ociera z mojej twarzy łzy.
Uśmiecham się do niego delikatnie,
dziękuję za radę i wracam do klubu.
- Rena, Casey... Chciałabym przeprosić. -
mówię ze skruchą, lecz oni ani zamierzają mi wybaczyć. Siostra znów na mnie
krzyczy, a Moreta ją w tym popiera.
Po prostu cudownie...
✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩
Nia nabroiła i to ostro... Przewidywałam to.
OdpowiedzUsuńAle reszta pewnie w końcu jej wybaczy.
Pozdrawiam i czekam na next.