czwartek, 9 marca 2017

22.

Nia
Mija kolejne kilka tygodni. Pakuję ostatnie rzeczy do walizki i zanoszę do tourbusa. Wsiadam, życzliwie uśmiechając się do kierowcy i siadam przy stole na przeciwko Mirandy. Blondynka jest podekscytowana tym, że jeszcze tego wieczoru zagramy jako support 5 Seconds Of Summer.
- Nie wierzę, że już niebawem poznamy chłopaków... -  mówi radośnie Rena i dosiada się do nas.
- I ich dziewczyny. - dorzucam, a obie patrzą na mnie jak na kosmitę. - No co? Podobno są sympatyczne.
- Taa... Ale Calum jest wolny... - Miller rozmarza się.
- I myślisz, że z Tobą będzie? - pytam, a ona potrząsa głową na tak.
- Oj Miranda, Miranda... - Casey podchodzi do nas i opiera się rękoma o moje krzesło. - Taki sławny to pewnie ma kogoś i się ukrywa...
- Wcale nie. Obserwuję wszystkich z jego otoczenia i wiem o wszystkim co się u niego dzieje. - Miri oburza się, a ja zaczynam podśmiechiwać się pod nosem.
Życie w tourbusie zapowiada się ciekawie...

Nadchodzi wieczór. Ubrana w czarną bluzkę na ramiączkach i krótkie dżinsowe spodenki wybiegam na scenę. Moje czarne loki falują przy każdym ruchu głową, a uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Słyszę krzyki fanów, widzę kolorowe światła, czuję się wspaniale. Siadam przy perkusji i zaczynam wybijać pałeczkami rytm. Pierwsza włącza się Rena z basem, potem Casey z gitarą, a na koniec Miranda z wokalem. Po raz pierwszy od dłuższego czasu cieszę się występem.

Po około pół godzinnym show wracamy na backstage. Micheal przytula nas, każdego po kolei i gratuluje dobrego występu.
- Byliście naprawdę niesamowici. - Calum również nas chwali.
Uśmiecham się serdecznie do Hooda. Jest naprawdę przystojny. Teraz nie dziwię się Mirandzie.
- Po koncercie skoczymy może na jakąś pizzę? - pyta Luke.
- Pewnie. - Rena odpowiada za nas wszystkich.
- Super. Ale na nas już czas. - Ashton rusza na scenę, a za nim reszta zespołu.
Wymieniam spojrzenia z Casey'em. Od razu wie, że chcę z nim porozmawiać na osobności. Całuje moją siostrę w policzek i idzie ze mną do automatu.
- O co chodzi, Ni? - pyta, wygrzebując z kieszeni drobne na kawę.
- Ten Calum... Muszę przyznać, że wpadł mi w oko. Nie wiem tylko co zrobić... Podoba się także Mirandzie. - wyznaję, opierając się ręką o ścianę.
- Oh wy kobiety... Zawsze macie problem. - śmieje się, ale gdy widzi moją minę od razu poważnieje. - Okay. Jest jeden sposób. Musisz wybrać. Przyjaciółka czy chłopak? - patrzy na mnie wyczekująco.
- Sama już nie wiem. Miranda jest dla mnie jak siostra, a jego prawie wcale nie znam. To trudne. - odpieram, po czym wzdycham. - Od rozstania z Brennanem minęło już tyle czasu... Chyba pora ułożyć sobie życie na nowo.
- Bardzo dobrze. - Moreta bierze swoją kawę do ręki i upija łyk. - Daj mu jakoś znak, że Ci się podoba i zobacz co zrobi. Jeśli wybierze Ciebie, okay. Jeśli Mirandę, odpuść. Nie warto niszczyć przyjaźni przez faceta. - dodaje i kieruje się z powrotem do dziewczyn.
Rozsiadamy się na skórzanej kanapie i czekamy aż Sosy skończą występ. Wyciągam z kieszeni telefon i nagrywam kilka Snapów dla naszych fanów, których ostatnio nieco przybyło.

✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩

1 komentarz:

  1. Chłopak czy przyjaciółka? - odwieczny dylemat.
    Ale zdecydowanie przyjaciółka - o ile ta przyjaźń jest szczera.
    A Rena to chyba na wegańską pizzę jedynie - chyba, że popatrzeć tylko, albo wodę z kranu zamówi ;)
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń