czwartek, 11 maja 2017

31. (2)

Brennan
Nia ostatnimi czasami dziwnie się zachowuje. Nie wiem już czy to wina tych wszystkich wydarzeń czy jeszcze coś innego. Nie chcę jeść, pić i ciągle chce być sama. Jest mi trudno, ale nadal ją kocham i nigdy jej nie opuszczę.

Po porannej 'sprzeczce', jeśli tak można to nazwać, spakowała się i po wizycie u moich rodziców się, wyprowadza się.
Siadam pod ścianą i ze złością uderzam w podłogę. Głupi Tyler, gdyby wtedy tego nie zrobił... Być może teraz byłoby inaczej. Lovelis także by mnie kochała, bylibyśmy szczęśliwi. Ale nie. Wszystko nie tak.
- Brennan, ja przepraszam. - Nia osuwa się po ścianie obok mnie. - Nie chcę byś się smucił. - opiera głowę o moje ramię.
- Jest w porządku. - kłamię i odsuwam ją. Wstaję i otrzepuję swoje ubrania. - Zaraz wychodzimy. - rzucam i znikam za ścianą w kuchni.

Kwadrans później wsiadamy do auta i jedziemy do mojego rodzinnego domu. Nia całą drogę milczy, patrząc przez okno. Mam tego dość, ale nie mogę pokazać jej swojej słabości.

Gdy jesteśmy na miejscu, zatrzymuje ją na chwilę w pojeździe.
- Jeśli mama się spyta, nie mów jej o tym co było rano i, że nie jesteśmy razem. - zastrzegam.
- W porządku. - odpiera i chwyta za klamkę.
- Dziękuję. Jesteś wspaniała. - biorę jej twarz w swoje dłonie i czule całuję. Potrzebowałem tego jak nigdy. I jestem pewien, że ona też, bo dziś po raz pierwszy uśmiecha się.

✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩

1 komentarz:

  1. Jakbym nie wiedziała o co chodzi pomyślałabym, że ona jest chora.
    I nie, nie na głowę.
    Brennan taki troskliwy i kochany.
    Mam nadzieję, że jeszcze będzie szczęśliwy.
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń