czwartek, 2 lutego 2017

17.

Nia
Kolejny poranek jak zwykle. Prysznic, śniadanie i na próbę.
Jadę swoim samochodem na miejsce koncertu, gdy dzwoni do mnie Brennan. Szybkim ruchem odbieram połączenie i włączam tryb głośnomówiący.
- Cześć. Dawno się nie odzywałeś. - rzucam na powitanie.
- Cześć. Miałem dużo roboty. - odpowiada. - Ale dziś mam wolne i idę na randkę. - wyznaje, a ja czuję dziwne ukucie w sercu.
Perfekcyjna zazdrość.
- Fajnie. Przynajmniej ułożysz sobie życie na nowo. - mówię, choć ciężko przechodzą mi te słowa przez gardło. Co jak co, ale nadal coś do niego czuję.
Miłość.
Szalona i głupia, ale nadal miłość.
- Dzięki, że mnie wspierasz. - słyszę szczęście w jego głosie. - Zadzwonię później i wszytko Ci opowiem. - dodaje.
- Wiesz co Bren, zaraz mam próbę, a potem koncert. Muszę kończyć. Pa. - rozłączam się, nie czekając na odpowiedź.
Walę pięścią w kierownicę aż wciskam klakson. Zaciskam zęby i wyjeżdżam na parking. Wysiadamy z auta i idę na sale, gdzie czeka już Casey.
- Coś nie w humorze, panna perfekcyjnie zazdrosna. - rzuca żartobliwie.
- Daj spokój. - mruczę wściekła i siadam przy perkusji.
- Nie bądź już taka, bo fanów odstraszysz. - podchodzi do mnie, ale go ignoruję.
Uderzam pałeczkami w perkusję z całej siły. Wyzwalam się od złych uczuć, a bynajmniej próbuję...

O 19:30 wybiegamy na scenę, fani krzyczą i piszczą. Czuję przypływ pozytywnej energii.  Zapominam na chwilę o Brennanie i jego randce. Skupiam się na występie.
Jeden utwór, drugi...
Ombre loki migają mi przed oczami.
Brennan Benko.
Wytężam wzrok, widzę wyraźniej, to na pewno on. Przyszedł z czarnowłosym chłopakiem, którego lokowane włosy delikatnie opadały na ramiona. To pewnie ten Brandon, o którym pisał.
Łzy zaczynają napływać mi do oczu. Kończę utwór i wstaję, by być bliżej mikrofonu.
- Przepraszam wszystkich, ale źle się czuję. Muszę na chwilę Was opuścić. - mówię i znikam za kulisami.
Siadam pod ścianą i daję upust emocjom. Ostatnie wydarzenia mnie przerastają, nie umiem normalnie funkcjonować.
Gdy czuję się lepiej, poprawiam makijaż i wracam na scenę. Zespół akurat kończy akustyczną wersję jednej z naszych starszych piosenek. Ruchem ręki daje Renie znać, że jestem i zajmuję swoje miejsce. Wracam do gry. Więcej nie dam się emocjom. Zapomnę.

✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩

1 komentarz:

  1. Zdecydowanie Nia ubrała soczewki skoro widziała w tym tłumie Brennana ;)
    Współczuję jej - to musi być straszne jak facet Cię zostawi dla faceta... Ale Nii jest silna więc da sobie radę. Rena by już się dawno pocięła ;)
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń