czwartek, 10 listopada 2016

5.

Nia
Słyszę krzyki dobiegające z parteru. Brennan przyjechał mnie uratować! Moja nadzieja jednak szybko gaśnie, gdyż dźwięki milkną, a Tyler zjawia się w piwnicy.
- Tylko nikomu nic nie mów! - grozi.
- Nawet nie mam jak. Zamknąłeś mnie tutaj. - odpowiadam. - Jeśli powiesz mi co z Brennanem, spełnię jedno twoje marzenie... - zagryzam seksownie wargę.
- Jest nieprzytomny w salonie. Pogotowie zaraz po niego przyjedzie. - oznajmia nie wyrażając żadnych emocji.
- Co!? Mogę go zobaczyć? - pytam, nie wierząc w to co słyszę.
- Okay. Tylko na chwilę. - chwyta mnie za ramię i ciągnie do salonu.
Na drewnianej posadzce leżał Bren. Na twarzy miał zaschniętą krew.
- Kochanie! - wyrywam się Tylerowi i klękam obok ukochanego. Ten widok mnie rani. Jak można robić takie okrutne rzeczy drugiej osobie?

Tej nocy nie śpię. Siedzę na szpitalnym korytarzu z Tylerem i czekam na jakąkolwiek wiadomość na temat Brennana.
- Mam dwie wiadomości. - oznajmia lekarz, który łaskawie wychodzi do nas po nie wiadomo jak długim czasie oczekiwania. - Jedną dobrą, drugą złą. Którą najpierw? - patrzy na mnie wyczekująco.
- Tą dobrą. - odpowiadam, a moje serce głośno i szybko łomocze, jakby zaraz miało mi wyskoczyć z piersi.
- Pacjent jest stabilny. - odpowiada, a ja oddycham z ulgą. - Teraz ta zła. Pacjent jest nieprzytomny. Nie wiadomo czy się obudzi. - dodaje.
Zrozpaczona rzucam się na podłogę i płaczę. Mój świat się wali.

Tyler odwozi mnie do domu. W mojej głowie pojawia się myśl, że pamięta moje słowa i teraz będzie czegoś ode mnie chciał.
- Najlepiej zapomnij o nim i ułóż sobie życie na nowo. - oznajmia i wychodzi.
Oddycham z ulgą.
Zamykam za nim drzwi na klucz i siadam w swojej sypialni z sałatką warzywną. Zjadam ją w mgnieniu oka i odkładam naczynie na szafkę. Rozkładam się na łóżku i oddaję się wspomnieniom.

✩✩

1 komentarz:

  1. Ale słodziutka Nia. Zrobiłaby dla niego wszystko - czyli jak w realu. Czytałam na dwie tury - wiesz jak to w pracy ;)
    Pozdrawiam i czekam ba next :)

    OdpowiedzUsuń