✩Nia✩
Kochamy się z Brennanem w jego wannie,
gdy nagle chłopak przerywa i nasłuchuje.
- Coś się dzieje? - pytam, a on zbywa
mnie ruchem ręki.
Skupiam się, by usłyszeć to co on słyszy.
- Nia schowaj się, proszę. - zarządza i
wyskakuje z wanny. Ubiera się i zostawia mnie samą. Powoli zakładam na siebie
ubrania, jednocześnie próbując podsłuchać kto przyszedł i czemu Bren jest taki
nerwowy. Staje przy drzwiach, gdy nagle się otwierają. Do łazienki wpada Tyler
Benko i chwyta mnie za rękę.
- Za mną. - warczy i ciągnie mnie po
schodach. - Do auta. - pcha mnie do drzwi.
Kątem oka zauważam Brennana leżącego na
podłodze.
- Co mu zrobiłeś!? - pytam z płaczem.
- Nic takiego. Zaraz się ogarnie. -
odpowiada zbywająco i wsadza mnie do auta. Sam zajmuje miejsce kierowcy i
odjeżdża.
- Gdzie mnie zabierasz? - spoglądam na
niego podejrzliwie.
- Wiesz... Rzuciła mnie dziewczyna.
Jestem tak perfekcyjnie zazdrosny o szczęście Brena, że zamierzam wywieźć Cię
za miasto i zabić. - mówi, cały ten czas nie odwracając wzroku w moją stronę.
- Co? Czemu? Czemu ja mam na tym
ucierpieć? - uderzam ręką w deskę rozdzielczą jego auta.
- Bo jesteś jego dziewczyną, a on kocha
Cię nad życie, dlatego jest szczęśliwy. A ja chcę by tak nie było! - z
wściekłością wciska pedał gazu. Od tej prędkości aż wciska mnie w fotel.
Zamykam oczy przerażona i liczę uderzenia
mojego serca. Raz, dwa, trzy... Wdycham mocno powietrze, a po chwili je
wypuszczam. Tym razem nie powtarzam tej czynności. Chcę na chwilę stracić przytomność.
Budzę się w jakimś ciemnym pomieszczeniu.
- Nareszcie. - Tyler wstaje z krzesła i
podchodzi do mnie. - Zostaniesz tu tak długo jak to będzie konieczne. -
oznajmia i wychodzi.
Rzucam się na podłogę i krzyczę, płaczę.
- Brennan... - szeptam i walę pięścią w
zimną, szorstką powierzchnię. Po chwili czuję na ręce ciepłą i lepką ciecz.
Krew.
Podnoszę się i biegnę do drzwi. Uderzam w
nie z barku, a one ani drgną. Próbuję jeszcze raz i znów nic się nie dzieje. Przypominam
sobie o telefonie komórkowym, który schowałam do stanika, gdy siedziałam
przerażona w łazience. Wystukuję numer Brena i czekam aż odbierze, co nie
następuje nawet po dwóch kolejnych próbach.
✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩